Urodziłam się w innej watasze, była to moja rodzinna wataha. Miałam
brata a nasi rodzice byli alfami. Mieliśmy trochę trudno ponieważ
większość naszych "przyjaciół" była nimi tylko dlatego, że byliśmy
młodymi alfami. Cieżko było powiedzieć kto mówi prawdę a kto kłamie. Gdy
miałam już około 3 lat do watahy dołączył samiec w moim wieku. Od
samego początku wmawiał mi, że mnie kocha i to od pierwszego wejrzenia.
Po jakimś czasie mu uwierzyłam. Znalazłam partnera jako pierwsza więc to
ja miałam zostać przyszłą alfą. Mój brat wyruszyłw świat aby także
znaleźć miłość. Potem moi rodzice zmarli i władzę w watasze miałam
przejąć ja. Wtedy jednak mój partner osiągnął swój cel i już mnie nie
potrzebował. Przy najbliższej okazji zabrał mnie w góry i zrzucił.
Reszcie członków opowiedział bajkę o tym jaki to był nieszczęśliwy
wypadek. Nie przewidział jednak jednego, tego, że przeżyję. Byłam mocno
poturbowana ale rany fizyczne były niczym w porównaniu z tym jak bardzo
to wydarzenie wpłynęło na moją psychikę. Wtedy właśnie przestałam
wierzyć w miłość, zwłaszcza tą od pierwszego wejrzenia. Bo jak można
kochać kogoś kogo się nie zna. Zmieniłam się, zmieniłam nastawienie do
świata. Chciałam wrócić do watahy aby się na nim zemścić jednak gdy już
tam dotarłam po watasze nie było ani śladu. Żadnego członka czy zapachu,
wszystko zostało dobrze zamaskowane. Ruszyłam w podróż, nie wiedziałam
gdzie mam szukać swojej watahy ale ciągle chciałam zemsty. Gdy jednak
kilka miesięcy od mojej fałszywej śmierci dotarłam nad jezioro spotkałam
wilka. Wyszczerzyłam zęby i najeżyłam sierść na karku. Wilk podszedł do
mnie i powiedział:
- Jak na gościa to nie zachowujesz się zbyt uprzejmie. - Schowałam zęby i
spuściałm głowę czekając na to co powie dalej. - Jestem Mesajah, alfa
Watahy Wilków Ognia. Jak ty się nazywasz?
- Nola Victoria - mruknęłam
- Wyglądasz na samotnego wilka, dołaczysz do mojej watahy?
- Może być. - odpowiedziałam bez entuzjazmu
Samiec uśmiechnał się i odszedł a ja spojrzałam na wodę. Widziałam swoje
odbicie. Jednak czułam jak bym nie patrzyła na siebie. Nie wiedziałam
jak mnie tu przyjmą ani czy ja się tu odnajdę. Ale co by nie było teraz
jestem członkiem Watahy Wilków Ognia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz